Translate

niedziela, 21 lutego 2016

Going to concerts alone



Ohh, you’re the one going to concerts solo? Whaaaat? Why?! Are you not scared? 
Just a few questions I get every time I say I want to go to a concert on my own.
Yep, I am the one going to concerts alone and I don’t give a damn… anymore.
I used to be that person who didn’t care much about music/concerts until probably like 7 years ago. Why?

A) I never had enough money
B) Not many famous artists would have come/got invited  to Poland in the past
C) I was too young and my parents wouldn’t  let me go abroad for concerts

But.. everything has changed and now I would rather not go out on a Friday evening  and spend all my money on a concert instead.
  
 Last year I was fortunate enough to spent 8 months in the UK and went to a few shows. Not every time  I had someone to go with.
The first time was in Liverpool, where I went  for Vevo Halloween. I remember feeling awkward at the beginning, but not for too long. An hour had passed and I met a girl who was in exactly same situation as I was. Our friends cancelled on us very last minute and we couldn’t give up the chance to see our favs.
What a great night that was! Awesome vibes and  I got to see James Bay, Nothing but Thieves and Years& Years and a few more.












Then the second time I went solo was to see Imagine Dragons at the O2 in London. I didn't feel weird at all this time. 
I think these days it’s easy to meet new people or maybe I’m that kind of person who likes to befriend everyone.
Don’t get me wrong I LOVE seeing my favs performing when I'm surrounded by people that I know, but it’s not a BIG deal to go on your own.

I just love live music so much. It always gives me so much energy and I can forget about all the drama around me for a few hours, it's just my kind of therapy.
So far I have three concerts planned for this year . One with my friend - Y&Y  and two solo ones - James Bay the Bae :) in Berlin and RiRi in Warsaw ( feel free to join me). 

xx
JoJo.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Chodzisz sama na koncerty? Jak to? Nie boisz się?
To tylko kilka pytań z jakimi się spotykam, gdy mówię ,że mam w planach iść na kolejny koncert sama.
Kiedyś należałam do grupy ludzi nie specjalnie zainteresowanych  muzyką/ koncertami. Pewnie to dlatego, że:
A)    Nigdy nie miałam na to pieniędzy
B)    Nie wielu artystów chciało przyjechać/ było zapraszanych kiedyś do Polski  
C)    Ze względu na wiek, rodzice nie pozwalali na samodzielne wyjazdy
Ale… jakieś 7 lat temu wszystko się zmieniło. Teraz czasami jestem w stanie nie wychodzić nigdzie w weekend i zaoszczędzić pieniądze na różne eventy.
W zeszłym roku spędziłam 8 miesięcy w UK i udało mi się wybrać na kilka imprez muzycznych. Nie za każdym razem miałam z kim iść, ale to nie stanowiło przeszkody.
Mój pierwszy koncert solo odbył się w Liverpoolu w Halloween, a organizatorem było Vevo UK. Pamiętam, że na początku czułam się dziwnie będąc tam całkowicie sama, ale może minęła godzina i poznałam dziewczynę, która była w takiej samej sytuacji jak ja. Nasi znajomi w ostatniej chwili zmienili zdanie, a my nie mogłyśmy pozwolić na opuszczenie tak super zorganizowanej imprezy. Świetnie się bawiłam przy muzyce James Bay, Nothing But Thieves, Years&Years i kilku innych.
Drugi samotny koncert był natomiast w Londynie, w arenie O2, a sceną rządzili moi ulubieni chłopcy – Imagine Dragons. Tym razem czułam się już swobodnie będąc tam sama.
Nie zrozumcie mnie źle, bardzo lubię chodzić na koncerty w towarzystwie, ale teraz już wiem, że jego brak nie stanowi już dla mnie przeszkody.
Po prostu muzyka na żywo to coś co kocham, co daje mi zawsze zastrzyk pozytywnej energii i pozwala zapomnieć o wszystkich zmartwieniach i troskach.
Jak na chwilę obecną na ten rok mam zaplanowane trzy koncerty. Jeden ze znajomą – Y&Y , a dwa solo – JB w Berlinie i Rihanna w Wawie. Jeśli chcecie to możecie się do mnie dołączyć.
Pozdrawiam,

JoJo.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz